Ukrywam się za załganą, nieszczerą, fałszywą maską, na której lśni radosny uśmiech, wymalowany od ucha do ucha. Ukrywam się za szklanym parawanem, tworzę grę pozorów, przez ten dwulicowy kryształ widzę ludzi. Nienawidzę ludzi. Ukrywam się za mętną powłoką, tak aby mnie nie zauważyli, za zaciemnioną szybą od ich strony, tak na wszelki wypadek. Nie akceptują tego co kryje się pod tą zwodniczą skórą. Nie akceptują mnie. Tak, obchodzi mnie ich zdanie. Tak, boję się odrzucenia. Tak, nie chcę być sama. Fobia przed odosobnieniem zawładnęła mną, niczym nieskomplikowaną marionetką, którą można potrząsać i przymuszać i dyrygować nią i kopać i rzucać... Wykonuję wszystkie niedorzeczne komendy, na głupi gwizd i zawołanie, staję na obolałej głowie. Chcę się dopasować. Przewracam się, lecz wstaję, by dalej podlegać tym absurdalnym poleceniom, wydawanym przez tych, którymi gardzę.
Kocham moje obłudne twarze, chroniące mnie przed światem i jego złem. Ono mnie nie dotyka, w pewnym stopniu. Gdy zdejmuję moją kamizelkę przeciw-bólową stykam się z tym co powinno mnie ominąć. Inni walczą, są odważni, potrafią stawić czoła wszelkim niepowodzeniom i przeszkodom, utrudniającym im życie i dotarcie do celu. Ja? Ja nie potrafię... Jestem niezdarą, jestem niepotrzebna, jestem za słaba, by przetrwać. To survival. Wyścig szczurów. Wypadam z gry.
Potrafię grać tylko w jedną grę... Grę pozorów. Odwaga - cecha, która nigdy nie będzie mi dana. Ludzie mają wady i zalety na równi. Nie mają jedynie wad. Ja jestem człowiekiem. Wyjątkiem, w którym wady zajmują miejsca zalet, zgniłych i pogrzebanych. Właśnie odprawiam ich pogrzeb, ubierając przepiękne odzienia, rozmaite twarze, które zawsze są szczęśliwe, w rzeczywistości nadal pragnę pławić się wśród samych superlatyw. Mam dosyć tych wrogich spojrzeń, tych słów ostrych jak kły... Uśmiecham się, udaję, że jest dobrze, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, że żadne nieszczęście mnie nie dotyka... W duchu płaczę... Łzami lejącymi się litrami, rzewnymi diamentami... Następnego dnia znowu jestem ''nie sobą''... Zataczam błędne koło... Udaję kogoś kim nie jestem. Moja maska przyrosła mi do twarzy... Nie potrafię bez niej żyć... Wiązka świadomości przeszywa mnie na wylot. Okłamuję innych, okłamuję siebie. Fałszywe ubranie, prawdziwe wnętrze schowane... głęboko, głęboko w otchłani zdarzeń, wspomnień, które wracają, wracają i wracają... Nie dając ani chwili wytchnienia, ani sekundy spokoju... gdy zdejmuję to co daje mi tak wielkie poczucie bezpieczeństwa... To co utrzymuje ład w mojej duszy i nie tylko... Wszystko się wali. Wszyscy źle mnie odbierają. Nie zmienię się. Nigdy. Jestem aktorką. Kocham moje... Maski.
głęboko, głęboko w otchłani zdarzeń, wspomnień, które wracają, wracają i wracają... Nie dając ani chwili wytchnienia, ani sekundy spokoju... - jak ja to znam z własnego doświadczenia. ; )
OdpowiedzUsuńJa często noszę maskę, nie wiem czy kiedyś ją zdejmę, raczej nie. Lubię być niezależna, ale czasami mam już dosyć, zmęczenie bierze górę i wtedy zakładam maskę.
OdpowiedzUsuńMądrze piszesz więc obserwuję.
Zapraszam do siebie, to nie reklama tylko zaproszenie
http://do-wyboru-do-koloru-projekty.blogspot.com/
Ja często sobie odpuszczam, a poza tym nieśmiałość robi swoje :( Dziękuję :)
Usuńnajwazniejsze zeby byc soba, nie ukrywac sie pod maskami ;) ale czasem zeby sie odizolowac mozna ja zalozyc"
OdpowiedzUsuńpoklikasz? weźmiesz udział w konkursie?
dorey-doorey.blogspot.com
tak wiem... niestety stały się moją drugą skórą. poklikam :)
UsuńTo tak jakby mieć 2 osobowości. Też się kryję za taką maską;D Fajnie ją czasem zrzucić.
OdpowiedzUsuńmagiczna-moda.blogspot.com
Dokładnie. Ja uważam, że nie fajnie.
UsuńJa bardzo często ukrywam smutek pod uśmiechem i nikt tego nie zauważa.
OdpowiedzUsuńhttp://meandmyworld1534.blogspot.com/
Tak samo jak ja :)
UsuńJeju,jak ślicznie napisane *-* Wiem to po sobie,czasami nie chce okazywać swoich uczuć,czasami boję się reakcji innych ludzi na to,co czuję,a czasami po prostu nie chce aby komuś sprawiało radość to,że ja cierpię,ale nie pokazuje tego,śmieję się,udaję szczęśliwą.A tak naprawdę od środka nie potrafię wytrzymać....
OdpowiedzUsuńwiska-faashion.blogspot.com
Dziękuję :) Ja również...
UsuńJa często ukrywam smutek , tęsknotę itp. Najcześciej chodzę wesoła udając , że jest ok :)
OdpowiedzUsuńcarolinaa-carolinaaa.blogspot.com
Dokładnie tak samo jak ja :)
Usuńbardzo ciekawy post. :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na post z wycieczki
http://ewamaliszewskaoff.blogspot.com/2014/06/050606-litwa.html
Dzięki.
Usuń